Kolejny doświadczony zawodnik postanowił pożegnać się z peletonem. Tym razem padło na Toma Veelersa, który został zmuszony do zakończenia przygody z rowerem przez kontuzje kolana.
Holenderski sprinter przez cały sezon 2016 nie wyjechał na kolarskie trasy. Było to związane z dwiema kontuzjami i operacjami, które całkowicie wykluczyły go ze ścigania. 32-latek, mając świadomość ciągłych problemów zdrowotnych, postanowił więc zakończyć karierę i rozwiązać ważny kontrakt z zespołem Sunweb (dawniej Giant – Alpecin).
Zdecydowałem, że nie mogę dłużej żyć w niepewności, czy będę w stanie wrócić na najwyższy poziom, tym bardziej, że rehabilitacja nie przebiega najlepiej. Ostatnie półtora roku było ciągłą walką o powrót na trasy, którego ostatecznie nie było. Decyzja o zakończeniu kariery pojawiła się w momencie, kiedy razem z zespołem rozpoczęliśmy rozmowy odnośnie przyszłości.
Jestem dumny z tego, co osiągnąłem. Bardzo się cieszę, że miałem szansę coś osiągnąć oraz, że mogłem być częścią tak świetnego zespołu. Wspólnie dojrzewaliśmy i zbieraliśmy mnóstwo doświadczenia. Nauczyłem się wiele także jako człowiek. Dostałem kilka ważnych lekcji, a także nabrałem pewności siebie.
Oczywiście chciałbym się jeszcze pościgać, ale szanse na odzyskanie dawnej formy są bardzo małe. Decyzja o zakończeniu kariery jest przeze mnie dobrze przemyślana.
Holender od przyszłego sezonu będzie częścią sztabu zespołu Sunweb, co pozwoli mu zostać przy kolarstwie. W karierze zawodniczej udało mu się odnieść 4 zwycięstwa, oraz wielokrotnie meldować się w czołówce najważniejszych wyścigów na świecie. W 2012 zdarzyło mu się chociażby zmieścić na podium etapowym Tour de France.