521… zapytacie pewnie, co to za liczba? Otóż tyle właśnie godzin upłynęło od ostatniego razu kiedy siedziałem na rowerze a dzisiejszą, pierwszą przejażdżką po ponad trzytygodniowej przerwie. Wielu z Was napisało do mnie z pytaniem co słychać i kiedy ponownie pojawię się na kolarskich trasach. Odpisuję właśnie dzisiaj, bo dzisiejszy dzień jest dla mnie w jakiś sposób szczególny.

Po wycofaniu się z Giro miałem trochę „ciężki” okres. Musiałem pozostawić treningi na wskutek bólu jednego złamanego i wielu potłuczonych żeber, wiedząc że nie bede mógł wsiąść na rower przez dłuższy czas, wykorzystałem tę przerwę poddając się zabiegowi usunięcia cysty (z niezbyt przyjemnego dla kolarzy miejsca), która podczas dłuższych treningów i wyscigów była dosyć uciążliwa.

Ostatnio i ból w „klacie” był już coraz mniejszy, wczoraj usunięto mi ostatnie szwy po zabiegu z przed dziesięciu dni, i dzięki temu dzisiajszego pieknego, słonecznego poranka ponownie mogłem ułożyć swój tyłeczek na rowerowym siodełku!!!!!! :))) Pierwsze odczucia… będę szczery, czułem się jak „młodzik” pedałowałem na kwadratowo, trzy tygodnie bez treningu to naprawdę kawał czasu, generalnie zaczynam wszystko od zera, ale jak zawsze staram się dostrzec te pozytywne strony.

Po pierwsze teraz z dnia na dzień może być tylko lepiej, po drugie, miałem czas na relax, spotkania z przyjaciółmi, rodziną, zrobienie grila, delikatne bujnięcie garbem na parkiecie i wiele innych sportowych i nmiej sportowych czynnosci ma które normalnie nie mogę sobie pozwolić.

Wszystko to pozwoliło mi dobrze się zregenerować, nabrać sił a tęsknota za rowerem naładowała mnie energią do jeszcze cięższej pracy i nadrobienia „straconego” czasu.

Teraz przede mną trochę „domowych zadań” do odrobienia. Myślę trzy-cztery tygodnie wystarczą do tego żeby powrócić do przyzwoitej dyspozycji i ponownie pokazać się na kolarskich trasach.

Chciałem serdecznie podziekować moim Fanom (których przybywa z dnia na dzień) za maile i słowa otuchy, oraz całemu Szefostwu mojej Ekipy, którzy wierzą we mnie i pozwalając mi na spokojną regeneracje i powrót do formy!

Pozdrowixy

TM

Źródło: www.tomaszmarczynski.com

Poprzedni artykułGilda Ventura: „Trentino jest skrojone na każdy gust”!
Następny artykułMichał Olejnik miał wypadek
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments