Andy Schleck Frank SchleckStarszy z braci Schleck opowiada, jak z jego perspektywy wyglądało zakończenie kariery przez Andy’ego. 

W wywiadzie dla Cyclingnews Frank wyjaśnia, dlaczego w ostatnich tygodniach stronił od mediów. Twierdzi też, że już pogodził się z tym, jak zakończyła się kariera jego młodszego brata:

Kiedy Andy zakończył karierę, niespecjalnie chciałem rozmawiać z mediami, bo miałem wrażenie, że tylko powtarzałbym to, co już zostało powiedziane. Oczywiście wiedziałem, że niedługo to ogłosi. Od dwóch czy trzech tygodni był zdecydowany i wszystko przegadaliśmy. Rozumieliśmy, że nie będzie odwrotu i że z powodu kontuzji to już koniec. To był bardzo ciężki moment, ale każdy musi kiedyś zwolnić. Koła zatrzymują się dla każdego kolarza. Nie możesz jeździć wiecznie, a dla Andy’ego ta chwila przyszła teraz. Jeśli mógłby to zmienić, na pewno by to zrobił, ale jest jak jest. Mieliśmy czas na przemyślenie wszystkiego i osobiście już to zaakceptowałem, ale kiedy pierwszy raz mi powiedział, to było jakby ktoś dał mi w twarz. Muszę podziękować wszystkim, którzy od tamtego czasu nawiązali z nami kontakt. Szczególnie z Andym – wielu fanów, zawodników i przyjaciół powiedziało mnóstwo miłych rzeczy. Przypomnieli nam, że wspomnienia, które z nimi dzieliliśmy i tworzyliśmy na trasie zostaną na zawsze. 

Nierozłączni na trasie, również te ciężkie chwile spędzili razem, między innymi na wakacjach w Hiszpanii. Starszy z Luksemburczyków sporo mówi o tym, jak ciężką walkę stoczył Andy:

Skłamałbym, gdybym powiedział, że to wszystko było dla niego łatwe. Przeciwnie, to był ciężki okres i momentami bywał naprawdę przygnębiony. Może nie wszyscy widzieli, że zrobił wszystko, aby wrócić. Wyjechał na Majorkę na trzy tygodnie zanim decyzja została podjęta i był tam z zespołem medycznym, jeździł, aby postarać się wrócić. Próbował każdego dnia. Dlatego ciężko to przeżył i potrzebował tego ostatniego wyjazdu, aby się z tym uporać. Ale wciąż ciężko nam rozmawiać o kolarstwie. Ten temat nieustannie wypływa, ponieważ to nasza pasja, nasze życie, ale od razu można zauważyć, że to niezręczne. Jednak powoli godzi się z sytuacją i zaczyna akceptować, że jeden rozdział się skończył, ale następny może się zacząć. Stara się patrzeć w przyszłość, zapewnia Frank.

Czasem mam wrażenie, że wszystko jest dobrze, ale myślę, że druga fala jeszcze przed nami. Będę jeździł na obozy treningowe, a potem na wyścigi i pewnie znów go to uderzy. Nie będzie łatwo, ale trzeba sobie z tym poradzić. Stało się, teraz musimy po prostu być przy nim. To jak na wyścigach. Bardzo dobrze się rozumiemy, więc wystarczy jedno spojrzenie, abym wiedział, czy chce rozmawiać o kolarstwie. Naprawdę bym chciał, aby pozostał w sporcie, ale za wcześnie by o tym mówić. Wciąż zmaga się z emocjami, dopóki sobie z tym nie poradzi ciężko podejmować decyzje. Chce mieć jakąś rolę w kolarstwie i na pewno jeszcze go zobaczymy, ale potrzeba czasu, optymistycznie kończy zawodnik Trek Factory Racing.

 

Fot.: www.corvospro.com

Ania Gmaj

Poprzedni artykułChris Horner definitywnie rozstaje się z Lampre-Merida
Następny artykułTajwańczyk w Lampre – Merida
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments