Jednym z najbardziej doświadczonych zawodników na starcie tegorocznego Paryż-Roubaix będzie John Degenkolb. Ścigający się w Team dsm-firmenich PostNL były zwycięzca tego wyścigu ponownie postara się włączyć w walkę o najwyższe pozycje.
„Bruki Roubaix definiują moją karierę” – mówił w rozmowie z WielerFlits.nl John Degenkolb, będący liderem Team dsm-firmenich PostNL przed drugim brukowanym monumentem sezonu. W swojej karierze Niemiec sięgał po zwycięstwo w tym wyścigu, starał na podium i kilkukrotnie kończył zmagania w czołowej dziesiątce.
Degenkolb był również najlepszy na etapie Tour de France z metą w Roubaix, a prywatnie wspiera juniorską odsłonę „Piekła Północy” i jest ambasadorem stowarzyszenia Les Amis de Paris-Roubaix.
– Paryż-Roubaix zawsze był dla mnie ekscytujący. Dorastając, oglądałem ten wyścig na kanapie z moim tatą. Wciąż pamiętam, gdy jako 10-latek byłem zafascynowany kolarzami pokroju Johana Museeuwa i innymi, którzy ścigali się z taką samą pasją. Zawsze chciałem zostać jednym z nich. Fakt, że mam szansę wystartować w Paryż-Roubaix po raz dwunasty sam w sobie jest świetnym osiągnięciem i mogę być z tego dumny
– opowiadał w rozmowie z WielerFlits.nl.
W ubiegłym roku doświadczony Niemiec był w grze o zwycięstwo. Na wymagającym sektorze Carrefour de l’Arbre – po kontakcie z kolarzami Alpecin-Deceuninck – zanotował jednak upadek, po którym stracił szanse na wygraną. Ostatecznie zajął siódme miejsce.
– To było duże rozczarowanie i bardzo emocjonalny moment. Być tak wysoko w końcówce w swoim ulubionym wyścigu. Radziłem sobie bardzo dobrze, ale w końcówce się przewróciłem. Z drugiej strony, na szczęście byłem w stanie ukończyć wyścig i doświadczyć atmosfery na torze, jednak dojście do siebie fizycznie i psychicznie zajęło mi kilka tygodni
– dodał.
Dziś John Degenkolb nie stanie na starcie jako jeden z faworytów, ale z pewnością będzie zawodnikiem, którego nie można skreślać, i który może powalczyć o najwyższe lokaty. Sam Niemiec chce ponownie znaleźć się w czołówce.
– Wygranie jest zawsze bardzo trudne, ale mam nadzieję, że będę się liczył w końcówce. Przygotowałem się najlepiej, jak to tylko możliwe. Nie można też zignorować faktu, że Paryż-Roubaix pasuje mi bardziej niż wszystkie inne wyścigi
– tłumaczył Degenkolb.
– Mam doświadczenie, wiedzę i dobry ogląd sytuacji. To będzie dziś najważniejsze – wiedzieć, co się dzieje, co nas czeka za chwilę, kiedy będzie kolejny sektor.
Zwycięzcę tegorocznej edycji Paryż-Roubaix poznamy dziś po godzinie 17.00.