W najbliższą sobotę 05.05.2012r. rozpocznie się 95 edycja jednego z trzech wielkich tourów – Giro d’Italia. Po latach posuchy, gdzie w Giro z trudem mogliśmy wypatrywać naszych, a w zasadzie jednego Sylwka Szmyda – bo i takie lata się zdarzały – doczekaliśmy się siedmiu rodaków!

Wcześniej tak liczna grupa naszych rodaków ścigała się w Giro w 2003 roku, kiedy to ekipa CCC Polsat z Darkiem Baranowskim na czele dostała „dziką kartę”.

Jest to niewątpliwie sukces kolarstwa rodzimego, ale przede wszystkim docenienie ciężkiej pracy jaką włożyli sami zawodnicy, którzy od początku tego sezonu radzą sobie znakomicie w światowym peletonie. Pewnie wielu będzie sobie przypisywało ten fakt w myśl przysłowia ” sukces ma wielu ojców „, ja jednak pozostanę przy swojej opinii, że swoją ciężką pracą, wieloma wyrzeczeniami i dobrymi wynikami udowodnili prawo występu w tym bardzo ciężkim trzytygodniowym spektaklu kolarskim.

Oczywiście będą mieli różne zadania jakie narzucą im dyrektorzy sportowi i nie mam złudzeń, że pojadą nie jako liderzy swoich zespołów, ale jako „gregario”, jednak w trakcie wyścigu może się to zmienić – nie życząc nikomu złego, po cichu na to liczymy. Liczymy też na to, że któryś z naszych dostanie zielone światło i wtedy wszystko jest możliwe. Pewny jestem jednego, że Polacy będą widoczni i mile nas zaskoczą co już nie jednokrotnie pokazali.

Ot choćby Sylwek Szmyd (Liquigas – Cannondale), który pokazał w Volta a Catalunya jak bardzo poprawił finisz (dwa razy trzeci na etapach). W Giro del Trentino walczył o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, ostatecznie zajmując 3 miejsce i jednocześnie dostaje nagrodę za najbardziej walecznego kolarza. Czy ostatni pokaz jazdy indywidualnej na czas w Tour de Romandie (6 miejsce na czasówce i 7 w generalce ). To nie były tzw. „ogórki” tylko poważne wyścigi w mocnej obsadzie z najlepszymi zawodnikami na świecie. Można by rzec kolarz kompletny i przygotowany do bycia liderem, ale jak będzie to już zależy od pracodawców. Od siebie mogę tylko dodać i zaapelować do innych, by nie wywierali presji na Sylwasie. Pojedzie tak jak jest przygotowany i tak jak oczekuje od niego dyrektor sportowy.

Bartosz Huzarski (NetApp) – jestem pełen podziwu jak Bartek poprawił jazdę w górach (7 na Punta Veleno !!! w Giro del Trentino, 2 miejsce w generalce w Settimana Coppi e Bartali i jednocześnie zwycięstwo etapowe w tym wyścigu ), jak sam mówi… góra to góra, trzeba na nią wjechać a jak jest noga to się jedzie i nie zastanawia jakie jest nachylenie... W Giro nie takie będą podjazdy, ale Huzar jest dobrze przygotowany i pokaże się z jak najlepszej strony.

Maciej Bodnar (Lquigas – Cannondale). Niełatwe zadanie czeka „Bodiego”, ale i on będzie miał kilka okazji do pokazania się zwłaszcza na czasówkach. Jak dodam do tego mocne tempo jakie potrafi narzucić, a być może i zabierze się do ucieczki, to pewnie nie raz zobaczymy Maćka na czele peletonu.

Michał Gołaś (Omega Pharma QuickStep). „Goły” niejednokrotnie pokazywał, że potrafi skutecznie finiszować ale też uciekać. Zapewne przy swoich liderach inne będzie miał zadania, ale znając wartość Michała, dyrektorzy sportowi pozwolą na kilku etapach pojechać mu na swoje konto.

Michał Kwiatkowski  (Omega Pharma QuickStep). „Kwiatek”, podobnie jak Bodnar, będzie miał pole do popisu w czasówkach. Jednak i on potrafi zafiniszować czy odskoczyć od peletonu. Młody, ambitny więc szanse ma… zresztą jak każdy. Dwóch Michałów w jednym zespole… Patrząc przez pryzmat ich tegorocznych wyników, musi być dobrze!

Tomasz Marczyński ( Vacansoleil). Skoro jedzie na tak trudny wyścig to musi mieć formę. Tomek pewnie dostanie jakieś specjalne zadanie, tak po cichu liczę na jakąś udaną ucieczkę, a że to potrafi wszyscy dobrze wiemy.

Przemysław Niemiec (Lampre – ISD). Biorąc pod uwagę bycie przybocznym Scarponiego to będzie łatwo i jednocześnie trudno pokazać się z jak najlepszej strony. Patrząc na dotychczasowe starty, jak również przygotowania drużyny Lampre do Giro, wierzę że Przemka będziemy widzieli często na czołowych miejscach.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia, rosną więc też i oczekiwania na dobry występ Polaków, ale jestem też  realistą. Nie wywieram żadnej presji na naszych „siedmiu wspaniałych”. Pojadą tak jak zaplanują dyrektorzy i w jakiej będą formie. Oczywiście, że marzy mi się – i nie tylko mi – by na podium na Piazza del Duomo, na tle przepięknej Katedry Narodzin św. Marii 27 maja w różowej koszulce stał Polak.

Do boju Polacy!

P.S. Szkoda, że kontuzji doznał Rafał Majka (Saxo Bank), bo mielibyśmy ośmiu, czyli kompletną, polską drużynę 🙂

Artur Machnik

 

 

Poprzedni artykułKTK Kalisz podsumowuje wyścig juniorów w Grudziądzu
Następny artykułKarpacki Wyścig Kurierów
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Piotr/Sobótka
Piotr/Sobótka

Widziałem Bartka na przedwczorajszym treningu i muszę przyznać, że jest bardzo wycieniowany. Powodzenia na giro dla niego i wszystkich naszych.
Coś czuję, że emocji nie zabraknie. 🙂

rebe
rebe

Też czekam z niecierpliwością i zaciekawieniem , sporo sobie obiecując . Niemiec i Huzar mogą przetrzymać wszystko i czasem się pięknie pokazać . Najbardziej co naturalne liczę na Sylwka . Noga podaje , pewność siebie i zmiana nastawienia są widoczne . Przestał tracić frajerskie ułamki czasu bo miał przekonanie , że już swoje odrobił . Jeżeli nie zanotuje zbyt dużych strat do trzeciego tygodnia , a Iwankowi noga nie poda to może być pięknie.
Czego i jemu i sobie życzę