Tegoroczne Grand Prix E3 Harelbeke było wyjątkowo pechowe dla Fabiana Cancellary. Kłopoty Szwajcara zaczęły się na 60 kilometrze gdy zaliczył upadek, po którym zmuszony był do zmiany roweru.

Pomimo tego Cancellarze udało się dołączyć do peletonu, co jednak nie zmieniło faktu, że dzień zaczął się dla ubiegłorocznego triumfatora wyjątkowo źle. A później wcale nie było lepiej… Szwajcar nie wytrzymał wysokiego tempa i odpadł na Veux Kwaremont, dojechawszy do mety w pierwszej grupie, co zważywszy na okoliczności można uznać za sukces. Co ważniejsze jednak, Fabian nie przypłacił swojej wywrotki żadnym urazem, co może cieszyć zarówno jego jak i kibiców.

Miałem dzisiaj sporo pecha, to był czarny dzień – podsumował na mecie Cancellara – Mam nadzieję, że wyczerpałem już swój limit pecha na najbliższe kilkanaście wyścigów!

To był szczególny wyścig – dodał – Próbowałem coś zrobić na Veux Kwaremont no ale niestety nie wyszło… Po dniu jak ten cieszę się, że w pierwszej grupie dojechałem do mety i cóż, mogę mieć tylko nadzieję, że kolejne wyścigi będą miały dla mnie szczęśliwsze zakończenia –podsumował Szwajcar.

Natalia

Foto: www.bettiniphoto.net

Poprzedni artykułMariusz Witecki: „Moja dyspozycja jest bardzo zadowlająca”
Następny artykułVaC: Julien Simon wygrywa etap. Sylwester Szmyd znów na „pudle”! (video)
Pomysłodawca, założyciel i właściciel naszosie.pl. Z wykształcenia ekonomista, kilkanaście lat zarządzający oddziałami banków. Pracę w „korpo” zakończył w 2013 i wtedy to zdecydował poświęcić się tylko pasji. Na szosie jeździ amatorsko od ponad 20 lat. Mąż i ojciec dwóch synów.
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments