Rąbka tajemnicy polityki transferowej Trek-Segafredo uchylił w rozmowie z „La Gazzetto dello Sport” Vincenzo Nibali, ale dużo więcej zdradził menedżer amerykańskiej ekipy, Luca Guercilena. W pierwszej kolejności starano się pozyskać byłego kolarza Astany.
Pierwszeństwo w ewentualnym zatrudnieniu, ze względu na włoskiego sponsora, miał „Rekin z Messyny”. Guercilena przyznał, że obie strony różniły się pod względem wysokości wynagrodzenia, ale ostatecznie Nibali nie wybrał Trek-Segafredo, ponieważ zespół ten nie mógł mu zapewnić pełnego oddania.
„Myślę, że byliśmy bardzo blisko jego zatrudnienia. Były różnice w liczbach, ale nie sądzę, by stanowiło to główny powód, dla którego do nas nie przyszedł. Bahrain-Merida jest całkowicie zbudowana wokół niego. U nas z kolei bierzemy pod uwagę nowych kolarzy i budujemy wokół nich mniejsze grupy, ale nie możemy pozwolić sobie na to, by całkowicie poświęcić się jednemu zawodnikowi,” wyjaśnił Guercilena portalowi CyclingNews.
Menedżer Trek-Segafredo dodał także, że poszukują oni kolarzy, którzy mają serce do jazdy i są w stanie zrezygnować z chłodnych kalkulacji.
„Mamy swój styl i podpisujemy kontrakty z kolarzami, którzy kochają wyzwania, którzy mają serce do jazdy i wkładają w ten sport swoje emocje. Jako trener kocham cyferki, ale uwielbiam też kolarzy, którzy potrafią czytać wyścig i zaatakować w odpowiednim momencie. Dlatego pozyskaliśmy Degenkolba, Pantano i Contadora,” wyjaśnił Guercilena.
Luca Guercilena należy do grona tych optymistów, którzy wierzą, że Alberto Contador jest w stanie wygrać Tour de France. Ufa także, że zapewnione mu odpowiednie otoczenie pomoże osiągnąć ten cel.
„Chcieliśmy zapewnić mu spokojne otoczenie, w którym, gdy startuje w wyścigu wie, że wszyscy dookoła go wspierają. On nie może martwić się o zespół, obsługę, ma po prostu ścigać się i koncentrować na zwycięstwie. Nie wiemy, co się wydarzy, ponieważ to jest sport i wiele niespodziewanych rzeczy może mieć miejsce, ale wciąż myślę, że Alberto może wygrać Tour,” zakończył Guercilena.